03.11.2020
03 listopada 2020, 11:23
Na targu dusz pewien mężczyzna chciał kupić serce moje,
Lecz odparłem mu – Ono nie jest na sprzedaż i nie będzie Twoje!
Zdziwił się widziałem, bo cenę zaproponował za nie dość wysoką,
Lecz to bez znaczenia było, a dla mnie mógłby sypać górami złoto,
Wiedziałem, że nie dobije targu, tak samo jak nie da za wygraną,
- Ofiaruję za Twe serce szmaragdów piwnicę całą!
Kupiec patrzył z nadzieją w me oczy, które bez uczuć w dal spoglądały,
Nie mógł pojąć, że na wieść o szmaragdach nawet nie zareagowały.
I nie wiedział już co biedny ma począć, zależało mu widocznie,
W czasie rozmowy rzekł nawet, że bez serca mego nie spocznie,
Aż machnął ręką i do mnie nerwowo widzę już tak powiada...
Że odda mi kawałek miasta, gdzie jego imię włada.
Lecz ja nadal stoję i na słowa jego dość niewzruszony,
Myślę sobie tak, że chyba jest coraz bardziej wzburzony...
Lecz co ja mogę tak naprawdę zrobić zastanawiam się sam,
Przecież tak najzwyczajniej serca mego nie sprzedam,
Z resztą, chcąc być szczerym, handlować nie mam czym,
Bo już od dawna moje serce nie jest już mym.
Tak też mu prawię, żeby pojął z czym zmagam się w głowie,
Patrzy na mnie dziwnie i chyba zaraz coś mi odpowie...
- Chłopcze jak to serca nie masz w Sobie?
- Przecież Ono bije w każdej jednej osobie!
Widzę, że biedak nie rozumie, chociaż tego się spodziewałem,
Zatem mówię, że moje serce już komuś podarowałem,
Oddałem je na wieczne przechowanie pewnej dziewczynie,
I wolę by Ona je miała i niech w niej me serce bije,
Tłocząc krew zatrutą uczuciem, które późno zrozumiałem,
Nie sprzedam serca nigdy – Kotu je podarowałem!
Dodaj komentarz