07.06.2021


07 lipca 2021, 09:41

Siedzę nad Wisłą, myślę co dalej będzie,

Nienawidzę gdy złe myśli kłębią się wszędzie,

Właśnie zdaje sobie sprawę z tego i biorę to do siebie,

Czy dziś wieczorem będę mógł przytulić się do Ciebie?

W sensie czy będziesz obok, bez zwątpień a pewna,

Ze chcesz być tu i teraz jako jedyna ta jedna...

Chodzi o to, że ja na poważnie Ciebie biorę,

A słysząc co mówisz zawsze się boję...

Mam świadomość swoich wad, nie jestem jaki bym chciał.

Szczęścia więcej niż rozumu ten u góry mi dał.

Lecz szczęścia nie ma się wiecznie a będąc świadomym swych wad,

Chcę byś wiedziała, że bez Ciebie kończy się świat.

I tak mi nie wierzysz, nie ufasz, choć nic nie zrobiłem.

Byłem, będę, jestem też teraz bo tak postanowiłem.

Ale słowa ranią, uderzają jak fale o falochron i ślady żłobią,

Mam rysy na duszy i one mnie zdobią,

Oznaczony jestem przez los bądź głupotę...

Chociaż próbuje odnaleźć w tym cnotę,

Boję się, że zawiodłem Ciebie, Twe wyobrażenia,

Wiesz... Kolejny Debil obok, nic się nie zmienia.

Jestem trochę samotnikiem, lecz boję się być sam...

Odkąd jesteś w mym życiu odczuwam inny stan.

Jest to coś co wpływa na mnie, może odmienić,

Nie wierzyłem, że w życiu mym coś może się zmienić.

Brak wiary miałem, w zasadzie zwątpiłem...

I żyłem tak sobie wiesz... Bo żyłem.

Wszystko czym się otaczałem było szczęścia mirażem,

Odbijałem sobie niefortunny zbieg zdarzeń.

Odchodziłem myślami i uciekałem od prawdy, banały.

Bałem się przyznać i dostrzec jak bardzo niedoskonały...

Jestem ja i mój świat - od dziecka pozory.

To przez to nauczyłem się dostrzegać wszędzie kolory.

Bo nie osiągnąłem niczego i nie osiągnę już.

Urodziłem się, dorosłem, zestarzeje i cóż.

Kurz spowije mnie, moje dokonania i marzenia,

Czasami trzeba zrozumieć, i żyć od niechcenia.

I szło mi z tym dobrze, uśmiech do ludzi w środku nic,

Myślałem, że dam radę sobie tak żyć.

Lecz poznałem Ciebie, pojawiałaś się nagle Kocie,

I w całej tej nieoczekiwanej, życiowej poście,

Sprawiłaś, że  zechciałem obudzić się, 

Wyrwać z letargu odegnać co złe,

I szczerze zacząć w coś wierzyć, pragnąć by to zostało,

Nie na chwilę, lecz na zawse... Bo ciągle mi mało,

Mało Nas, Ciebie, życia codziennego razem,

I wiem, że przeszłość nie ujdzie mi płazem,

Lecz nie umiem poddać tego co mamy,

Gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy.

Nie chcę popsuć w życiu już niczego,

Chociaż tak bardzo boję się tego...

Bo znam swe wady, ciężko się zmieniam - ale pracuje.

Chcę byś wiedziała, że nie żałuję.

Bo być lepszym człowiekiem, uczysz mnie być,

Z Tobą jedyną pragnę, chcę żyć!

 

 

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz