08.10.2020
08 października 2020, 23:13
Razu pewnego przewrócił się Kot.
Oh jak bolało, lecz Kot nie należy do ciot...
Pozbierał się z gracją i stanął na łapy,
A, że w tle leciały jakieś głośne trapy,
Rozbujał się w mig i naprzód kroczy,
Swą pewnością wszystkich zauroczy...
Przyćmi wszelkie niepowodzenia,
A zmartwieniom syknie „Do widzenia!”.
Nonszalancje schowa w kieszeń powiadam,
Bo kulturą swą i urokiem wszystkich pozjada!
Taki już ten Kot jest, komu się nie podoba – To cześć!
Boją się rozmawiać to będą głupoty pleść...
Lecz to już nie Kota zmartwienie,
Że inni mają zbyt miękkie siedzenie,
Nie potrafią być szczerzy ani normalni,
Nie mówiąc już nawet o byciu lojalnym.
Gardzi Kot takimi przeszkodami, które los stawia,
Potknie się czasem o nie ale się ich nie obawia.
Czasem dłużej tylko pomyśli Sobie nad sensem bytu,
A potem przeskoczy pełen wdzięku, pewności, sznytu!
I dalej kroczyć będzie lub po dachach skakać,
Oglądać zachody słońca i za motylami latać,
Do księżyca też zamiauczy urokliwie...
A potem na gwiazdy popatrzy leniwie.
W kłębek się zwinie i ziewnie nawet Sobie,
To jest Kot jemu nikt nic nie powie.
Dodaj komentarz