28.11.2020
28 listopada 2020, 21:39
Dotykając nocnego nieba myśli nastrajam.
Czasami przed nimi nawet się kajam,
Gdy popłynę w nich za daleko…
I rozleje się coś czasem jak to mleko,
No trudno myślę i żyje się dalej co nie?
Najważniejsze bym miał Ciebie a Ty Mnie.
I tak rozumiem. Niełatwa to sprawa,
Lecz wolę być obecnym, niż jakoby zjawa,
Byłbym gdzieś tylko w myślach chwilami,
Jak to się kończy wiemy dobrze sami.
Wolę zatem czekać i być namacalnie,
Czasem za krótko lecz zawsze jest genialnie,
Kiedy mogę poczuć Ciebie blisko tak,
Iż na głowie cały staje mój świat.
Nie planowałem tego, nie sądziłem, że…
Tak zaczniemy przyciągać się.
I wiesz co myślę Kocie Mój Kochany?
Nie chcę aby zaszły między nami zmiany.
Jesteś i już bądź bardzo Cię proszę…
Otwórz oczy, spójrz jestem, o miłość wnoszę,
Niech będę winnym, nawet skazanym,
Tobie pragnę być już oddanym.
I dobrze, że nie jesteśmy jakimiś planetami,
Bo skończyło by się tragicznymi skutkami.
Zapytasz dlaczego i co ma to do rzeczy,
Planeta w planecie raczej to sobie przeczy…
Znaczy wiesz, choć bardzo miło…
To jakbyśmy byli planetami to by się narobiło.
Dlatego bezpieczniej jak będziemy Kotami,
A niebo obejrzymy z podniesionymi głowami.
Bo cel jak księżyc jest dość daleko co nie?
Przypominam, na księżycu lądowało już się!
Zatem życie to proces i ciągle gdzieś płynie,
Takie już ono jest, z tego przecież słynie.
Lecz wiedz, iż w każdej jednej godzinie dnia,
Dziękuję, że jesteś jak bratnia dusza ma!
Dodaj komentarz