21 września 2020, 10:36
Czasem Kot wdrapuje się wysoko, najwyżej jak się da.
Chce być blisko, jak najbliżej, ciepłych promieni słońca.
Wszak normalna to sprawa, która Kota napawa,
Pragnieniem zdobycia najwyższego ze szczytów,
I nie będzie on stosował żadnych trików ani uników.
Wspinaczki się podejmie by dotrzeć do celu,
I nie zważa na to, że przed nim było wielu,
Którym się ta sztuka nie udała,
Przerosła ich i teatralnie spowodowała,
Nieoczekiwaną, dramatyczną trochę zmianę ról,
Czyli zamiast piąć się w górę, konieczny lot w dół...
Droga niby długa, lecz szybko się spada,
Nie myśli się wówczas co można i wypada,
Tylko czeka na kontakt z twardą powierzchnią,
Która połaskocze swą fakturą wierzchnią,
I sprawi oczekiwany w zasadzie ból...
Ale taka kolej rzeczy gdy spada się w dół.
Lecz to nie zniechęca prawdziwego Kota,
On nie odpuszcza gdy płonie w nim ochota,
By dotrzeć tam, gdzie on właśnie chce..
Reszta się nie liczy, jest bladym tłem.