Archiwum 26 grudnia 2020


26.12.2020
26 grudnia 2020, 21:24

Jest rano, to chwila taka spokoju, 

Kawa roznosi zapach swój po pokoju,

Słońce gdzieś nieśmiało się tak przedziera,

Jakby mogło mówić – rzekłoby: „cholera!”

I to nie na złość, nie na marudzenie, tylko ot tak, 

Bo przecież dziwny jest świat...

Za każdym razem mam myśl taką gdy,

Zasypiam, a obok mnie leżysz Ty.

Tak! Dziwie się, nie dowierzam, że jesteś tu,

Przytulam Ciebie szukając snu, 

Że jesteś obok, mogę dotknąć i pocałować, 

Nie chcę już mych uczuć chować...

Bo KOCHAM CIĘ i jestem pewny tego!

Odkąd jesteś w mym życiu nie chce innego!

Chce aby dokładnie tak już zostało...

Chciałbym abyś za moją sprawą stała się mamą, 

Nie umiem się smucić już i na długo gniewać, 

Pragnę skakać, śmiać się i śpiewać!

Pragnę ogłosić całemu światu, że jesteś. I bądź!

Jak mam gorszy dzień po prostu obok siądź, 

Klepnij w plecy i powiedz Mordko Kochana, 

Uśmiech sam się pojawi w kształcie banana.

I mogę tylko dziękować, że trwasz przy mnie, 

Choć wiem jak nie raz z nerwów Ciebie gnie. 

Jednak pomimo wielu obaw, gorzkich słów, 

Jesteś wciąż i radość mi sprawiasz znów...

A pisząc te słowa oczy mam szklane, 

I nie wiem zupełnie co tu jest grane, 

Wzruszyłem się bo uświadamiam sobie, 

Że szczęście widzę w Twojej osobie.

Pragnę byś była zawsze, jak słońce, jak ziemia, 

Stała! Niezmienna! Moja własna pandemia!

Ale w dobrym słowa tego przekazie, 

Bo wierz mi proszę, w każdym bądź razie! 

Choruję na Ciebie i leczyć się nie chcę z tego, 

Jest mi dobrze, niech mnie zainfekuje całego!

A teraz wyślę Ci rymowankę z rana gdy śpisz,

Uwielbiam gdy obok leżysz nocą i śnisz...