07 marca 2021, 21:57
Kilka kroków, łapek cztery.
Czasem osiem, nowe sfery.
Nowe progi, doświadczenia,
Wszystko samo, od niechcenia…
Znaczy samoistnie tak.
Już za znakiem leci znak.
Dookoła wszelki zamęt mówi,
Kot się z Kotem nawet lubi.
Chociaż wiatr, łotrzyk taki,
Ponoć cwaniak nad cwaniaki,
Gwiżdże sobie - Koty dwa...
Raczej miłość już je ma!
Widział bowiem jak na dachu,
Wysokiego całkiem gmachu,
Wpatrywały w księżyc oczy,
Widział wiatr, nie przeoczył
Dostrzegł szczegół on to wie,
Jeden w księżyc patrzył się.
Bowiem drugi Kot z tej pary,
Patrzył będąc pełnym wiary,
Na Nią… Jakby był w hipnozie,
Oczy jego jak w psychozie.
Wiatr już wiedział co jest grane.
Jak na tacy miał podane…
Bowiem zakochanie się unosi,
I o szczęście tylko prosi…
Które dają Sobie Koty,
Razem figle robiąc, psoty.
I niech nic nie zmyli Was,
Z tym patrzeniem to nie kwas.
On tak na Nią patrzy się,
Doskonale wiedząc że,
Chociaż Ona w oczach księżyc ma,
Nie chce zostać nigdy sama,
I choć rzadziej patrzy w Jego oczy,
To nie znaczy, że nie wskoczy…
Kiedy przyjdzie już ta pora - Kot wie!
On jej pragnie, Ona chce!
Zatem patrzy na Kociaka Swego.
Bo nie umie żyć bez Niego!