14 kwietnia 2021, 21:55
Wiesz czego tak bardzo chcę?
Tulić Ciebie w noce, dnie.
Móc całować o poranku,
Pod prysznicem, przy śniadanku.
Dłonią sprawdzać czy obok leżysz,
Czuć gdy mnie wzrokiem mierzysz.
Jeść śniadania i kolacje jadać,
W międzyczasie coś podjadać.
Skubnąć sobie też zadziornie…
Pupkę, piersi - oh wybornie!
Ciało Twoje pragnę pieścić,
I całować, w dłoni mieścić.
Pragnę czuć je, patrzeć na nie,
Bo jest Bosskie - moje zdanie!
Ale ciało to nie wszystko wiesz?
Powiem co to - jeśli chcesz?
Myślę, że ciekawa jesteś tego,
No i dobrze - To nic złego.
Zatem, serce Twoje piękne jest,
Taki kryształ - Bóg miał gest,
Bo nie każdy to dostrzega, widzieć chce,
I to nie są jakieś słowa czcze.
To jak z węgla diament i z chaosu piękno,
Naturalność sprawia, że wciąż mi tęskno.
Gdyż aby dostrzec nie tylko patrzeć trzeba,
A poczuć dobitnie, jak smak świeżego chleba
Wydobyć co głęboko skrywane,
Nadać kształt temu co nieoszlifowane.
Bronić wiary, spokoju oraz Nas.
Ponieważ przyszedł ten właśnie czas,
Gdy uświadomiony wiem, dalej tak nie mogę,
Sam nie chcę być, iść przez tę drogę…
Tym bardziej, że spotkałem Ciebie,
I tak bardzo pragnę zostawić obok Siebie.
Sprawić byś na zawsze była dla mnie i moja,
Życiowy motor, rodzinna ostoja.