12 marca 2022, 22:30
Radosny powiew wiatru podbił balonik mały.
Koty z dachu wnet to dojrzały.
Zaczęły żywo za nim podążać dachem,
Żartujacy sobie otwarcie z strachem.
Nie obawiały się niczego, ciekawe były,
Dokąd balonik leci, to go goniły!
Przemykały szybko, dachy zmieniały...
Ale balonika nie doganiały.
Szybciej zatem pędzić zaczęły,
A łapki ich sprawne, się nie potknęły.
Szybsze były niż myśli płoche.
Lecz szczęścia nie miały, nawet trochę.
Balonik się oddalał, leciał w swą stronę,
Ale pędziły wciąż, uparte są One!
Aż nagle wysokie dachy skończyły się im,
W oddali balonik, z kominów dym...
Starały się Kociaki, robiły co mogły i umiały.
Lecz ciekawości zaspokoić nie zdołały.
A czy smutniejsze przez to były?
Że nie złapały tego za czym goniły?
Ależ skąd! Nawet przez chwili ułamek.
I to najciekawsze jest, taki odłamek...
Mała część, coś rzadko spotykanego.
Cieszyły się tym, że razem dążyły do tego!
Iż wspólnie, jednakowy cel obrały.
I pędząc ku niemu Siebie wspierały.