08 lutego 2025, 22:38
Na krawędzi jezdni balansuje strachem.
Czy robię to głupio, a może z rozmachem?
Nie wiem, nie liczę sekund strachu też,
Jakim powstałem, takim mnie bierz...
Myślę sobie i patrzę na Ciebie zlęknioną,
Ale też taką, jakby zauroczoną.
Wpatrującą się w przyszłość i sensu brzmienie,
Wiem doskonale, niczego nie zmienię,
I nawet dobrze, niech tak zostanie,
Wszak to z Tobą pragnę jadać śniadanie,
No nie jedno, wiele, po każdej nocy...
Nic nam nie zabierze tego, nie zauroczy,
Bo wiem! Mam pewność - Kochasz Mnie!
A ja nie bronie się już, tylko Ciebie chcę!