W jednej chwili skoku świst,
Aż wiatr w oknie zgubił gwizd.
Co tak nagle przeskoczyło tu?
Z siłą jakby tornad stu!
Przeszedł zimny dreszcz po skórze,
Woda leci zaś w rynnowej rurze,
Po dachu… Czy to krople czy kroki?
To są właśnie deszczu uroki…
Ale zbyt równo, delikatnie i z przeskokiem,
Tak z dziarskim wydawać się polotem,
Zawstydza wiatr, błyski i silne opady,
Odwaga ta wszak nie od parady…
Podcina pewność samej pogodzie,
Dzielnie krocząc w dumę ją bodzie.
Jakie to stworzenie tak siebie pewne?
Stawia czoła żywiołom co gniewne…
Co straszne gdy się ich ktoś nie boi,
Gdy wbrew wszystkiemu okoniem stoi.
To nikt inny tylko Kot, mistrz bycia Sobą,
Co w chwilach trudnych ma minę błogą,
Stworzenie co kosmos nosi w głowie,
I nie ma obaw przed tym co mu ktoś powie.
Kot stawić potrafi czoła wszystkiemu…
Czasem czoło boi się postawić jemu!
Ducha silnego ma i szuka drogi czasami…
Bo bardzo nie lubi gdy jesteśmy Sami.
Znaczy Kot to takie wewnętrzne My,
Pojawia się i znika jak nocą sny.
Ale dobrze wiedzieć, że tak dzielny jest,
Wszak życie przynosi nie jeden test,
A wiedząc, że Kot nie boi się żywiołów,
Cenniejszy jest od Stróżów Aniołów.
Bo nie przestraszy się Mnie oraz Ciebie,
Sprawi, że będziemy wciąż głodni Siebie…
A no chyba, że to taki Koci Stróż Anioł Nasz.
Wiesz… ja go mam i Ty go masz!