I znów mam balast, ja pierdole,
Chyba siebie rozpierdole,
Urósł oblech, mać jebany!
Jestem sobą rozczarowany!
Ale nic to, wszak są jakieś tam nadzieje,
Zatem siedzę i się śmieję,
Będę sobie znów grubasem,
Który globus zowie pasem ...
A paluszkiem dookoła...
Już o pomstę kurcze woła.
Dookoła brzucha mego,
Który kiedyś coś miał fajnego.
Teraz znowu jestem Ble!
Ale w dupie nie chce się.
No to siedział będę sobie,
I znów krzywdę ciału zrobię.
Wiem, masz dość już tego co tu piszę,
Ciekaw jestem co usłyszę...
Pewnie nic jak za każdym razem bo ...
Dobranocki zawsze są...
A jak coś tam jest niezmienne,
Nudne staje się... Codzienne,
I tak czuję już od dawna,
Dobranocki frajda żadna.