19 lutego 2024, 23:28
Buziaki, słodziaki i inne takie wesołe,
Uwielbiam Twoje ciałko gole...
Kocham Mocno gdyś ubrana,
Do zobaczenia z rana *:
W celu wykradnięcia najcenniejszego skarbu jaki poznałem...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 01 | 02 | 03 |
Buziaki, słodziaki i inne takie wesołe,
Uwielbiam Twoje ciałko gole...
Kocham Mocno gdyś ubrana,
Do zobaczenia z rana *:
Idąc naprzód szukam znaków,
Nie świadomy swoich braków.
Drogowskazów takich wprost do Ciebie,
Szukając szczęścia zgubiłem siebie,
Błądziłem w nadziei znalezienia mnie,
Nie chcąc skończyć bez tchu na dnie.
Nauczyłem się mówić - wszystko okej,
Zatem cierpliwość do mnie miej,
Nie jestem czasami świadom co mam,
Lecz w całości moje serce Tobie dam,
Dałem już w zasadzie, dobrze mi...
Beztrosko, jak wtedy gdy się śni,
Dziękuję, Kocham i na zawsze chcę!
Już w tym kierunku tylko brnę.
Reka moja na Twym ciele,
Lecz kieliszek mówi wiele...
Spalić trzeba te kalorie Kocie,
Aby nie być niczym pyzy w psocie,
Mózg Twój wiele ma fantazji,
Jak Makłowicz szukasz także tych okazji,
Których świecą szukać w świecie,
Zdjęcie więc spamięta co wiatr zmiecie,
Kwaśne, jak limonka, krzywe memy,
Niczym Kot po dachach - ogarniemy,
Imbirowe smaki życia,
Niczym frytka bez obycia,
Hotelowe też fantazje...
Z suknią mają swe okazje,
To jest prezent dla mnie cały,
Uśmiech dając tak wspaniały,
Który kolor wina przybierając nocą,
Pierś pozwala dotknąć dłoniom, które psocą.
Już wdycham powietrze i czekam,
Mam tyle planów, a jednak zwlekam...
No co ja poradzę, że mam wrażenie życia,
Odkrywam karty, nic do ukrycia.
Szczęśliwym chcę być, szukam tego,
Wszak to nie jest coś szkodliwego,
Słucham, pracuję no i daje siebie,
W końcu każdy skończy na pogrzebie.
Zatem oddycham, cieszę się że mogę,
Wszak inaczej skończyłbym na podłodze.
Ale póki co planuje, ducham i szukam Cię,
Najważniejsze, wiem, że Ciebie chcę!
Złapać co mogę i stworzyć baśń z tego,
Figle, rumieńce to przecież nic złego.
Nieoczekiwane sploty wydarzeń i trach!
Bujam się rzeczywistością ujętą w snach.
Spojrzenie Twoje prowadzi mnie i kusi,
Ah! Ta Kobieta tak ma ... Ona musi!
A ja podległy jej niegrzecznej osobie,
Nie mając pojęcia co rodzi się w głowie,
Niebezpieczny natłok myśli płynie,
Uzależniam się w tej dziewczynie...
Nią pragnę pachnieć, nacierać się być!
Tak to jedność smakuje i chęć aby żyć.