05 listopada 2020, 11:56
I proszę zrozum, zapewniam od razu...
To nie bajer, a moja forma przekazu,
A raczej póki co taka próba gdybania...
Nie umiem słowami oddać z Tobą obcowania.
Znaczy co czuję mając Ciebie obok siebie,
Że mogę liczyć w każdej potrzebie,
Nie obawiam się wyzwań nowych dni,
Jeśli w każdym z nich będziesz Ty.
I nawet plejady nie równają się Tobie,
Kotu mojemu, który w jednej osobie,
Potrafił świat mi znany pozmieniać tak,
Że wszystko co stało leży na wznak,
A co umarło myślałem, odżyło nagle znów,
Nie spodziewałem się, że użyję ponownie tych słów,
Którymi uczucia będę opisywał stęskniony,
Będąc przy tym tak natchniony,
Iż obrazować bym mógł każde miłości kolory,
Odcienie nieznane i ich walory...
Lecz to nie odda mej wdzięczności,
Nie pomoże zrozumieć mej radości,
Nikomu nic nie powie to...
Bowiem choćbym miał określeń miliona sto,
Nie uda się mi oddać czym jest uczucie moje,
I co się rodzi gdy jesteśmy we dwoje,
Fenomen, cud, sprawa mi nieznana...
Jakbyśmy byli puzzlami do sparowania,
I nagle ciach! Ktoś połączył nasze krawędzie,
Jestem pewien - piękny obraz z tego będzie!