Najnowsze wpisy, strona 316


23.09.20
23 września 2020, 09:08

Kot głupi stoi i nie wie zupełnie,

Czy to on z pełni księżyca na pełnie...

Coraz mniej rozumny się staje,

A może coś innego uderza o skraje,

Rozsądku, cierpliwości oraz wytchnienia,

Chciałby Kot mieć życie ale go nie ma.

Lecz myśli wysyła i analizuje...

Czy sytuacja ta czegoś nie obrazuje?

Może chodzi o głębszy sens istnienia...

Bo jeśli czekamy na Coś czego od razu nie ma...

To wtedy to Coś się bardziej docenia.

Krążą myśli, wyobraźnia pracuje...

Kot już nic nie wie i się emocjonuje,

Chciałby być istotą doskonałą,

Nieskazitelną ideom oddaną...

Lecz jest tylko głupim Kotem, naiwniakiem,

I choć nie oszukuje i nie jest cwaniakiem...

To i tak nie jest szczęście mu dane,

Ale ten Kot ma coś przejebane...

Może to wina jest wyborów jego,

Nie chciał nigdy skrzywdzić nikogo innego,

Lecz pech nawet Koty dotyka – niesłychane!

Kot w nieszczęściu to brzmi jak w kawale.

I co ma zrobić to biedne zwierze?

Poddać się? Wejść na najwyższą wieżę?

By oddać naraz wszystkie dziewięć żyć,

Nie myśleć, odejść, zapomnieć by być...

Lecz czemu wciąż trwa?

Czemu nie znika?

Co tak go trzyma usilnie w nadziei?

Nie schodzi nawet drodze zawiei...

Jedno jest tylko co zaczyna rozumieć,

Chce bardzo nauczyć się – chce umieć!

Darzyć znów kogoś prawdziwym uczuciem...

I choć wiąże się to z samotnym snuciem,

Myślami, które wiodą go często na próbę,

Chwilami cichymi co czynią rozróbę...

Nieporządek i chaos wprowadzają,

Nie raz nocami spokoju nie dają,

To chce ten głupi Kot znów zaznać uczucie...

Prawdziwe i szczere w każdej życia nucie...

Bez wymówek i kłamstw natchnionych,

Chce być też szczerze uczuciem obdarzony.

I choć czekać musi bez braku gwarancji na powodzenie,

Godzi się! Nie bacząc, że może jest to tylko złudzenie.

 

 

 

22.09.2020
22 września 2020, 00:36

Dziewięć żyć w jeden splot, 

To jest właśnie taki Kot.

Po co mu ich jest aż tyle?

Widać taki ma przywilej.

Może ma żyć tyle bo...

Jest ryzykant z niego co?

I nie boi się próbować,

Woli żyć niż się chować.

Bo być żywym to odczuwać,

Między emocjami fruwać,

Czuć tęsknotę, radość, ból...

Śmiać się, płakać, kląć - i chuj!

No bo w życiu bywa różnie,

Raz po grudzie czasem luźniej, 

Nie dziwota, że czasami,

Kot pokłóci się z łapami,

Wtedy może potknąć się, 

No i upaść - to się wie...

A gdy spadnie z wysokości, 

Straci życie, w kolejności,

Weźmie inne, które ma,

I napewno mu się przyda,

Gdyż nie podda prędko się, 

Póki będzie widział cel. 

21.09.2020
21 września 2020, 10:36

Czasem Kot wdrapuje się wysoko, najwyżej jak się da.

Chce być blisko, jak najbliżej, ciepłych promieni słońca.

Wszak normalna to sprawa, która Kota napawa,

Pragnieniem zdobycia najwyższego ze szczytów,

I nie będzie on stosował żadnych trików ani uników.

Wspinaczki się podejmie by dotrzeć do celu,

I nie zważa na to, że przed nim było wielu,

Którym się ta sztuka nie udała,

Przerosła ich i teatralnie spowodowała,

Nieoczekiwaną, dramatyczną trochę zmianę ról,

Czyli zamiast piąć się w górę, konieczny lot w dół...

Droga niby długa, lecz szybko się spada,

Nie myśli się wówczas co można i wypada,

Tylko czeka na kontakt z twardą powierzchnią,

Która połaskocze swą fakturą wierzchnią,

I sprawi oczekiwany w zasadzie ból...

Ale taka kolej rzeczy gdy spada się w dół.

Lecz to nie zniechęca prawdziwego Kota,

On nie odpuszcza gdy płonie w nim ochota,

By dotrzeć tam, gdzie on właśnie chce..

Reszta się nie liczy, jest bladym tłem.

20.09.2020
20 września 2020, 19:17

Patrząc z nadzieją w słońca promyki nikłe,

Kot wie, że to wszystko kiedyś zniknie.

Jednak wygrzewać w nich pragnie się,

Bo tak lubi... Bo tak chce...

Kot ze słońca czerpie energię,

Zatem po co robić sobie przerwę,

Bowiem ciepło to kiedyś przeminie,

Kot przywyknie i z prądem popłynie.

A jak nawet nie będzie już nic ciepła dawało...

To reszta, całe wszystko, będzie to samo,

I skoro świat nie skończy się dziś,

To po co się przejmować takim czymś?

Jednak póki co, to wszystko trwa bo chcę,

A co ma być to będzie – Lub już stało się.

 

19.09.2020
19 września 2020, 20:46

Czas gdy staram się dosięgać myślami skrawków wspomnień,

Nie po to by poruszać struny gotowe do łkania rzewnego,

Robię to, gdyż szukam Ciebie – uśmiechu Twego...

Bo gdy znajduję go w swej głowie raduje się cały,

Nie istotne są wszelkie sprawy co by to powywracały.

Najważniejsza dla mnie jesteś Ty, z każdą groteską noszoną,

Wszelkimi przywarami, lękami i tą historią minioną...

Nie boje się stąpać po kruchym lodzie, choć ryzykuję,

Bycie pospolitym, płynącym z prądem mnie nie interesuje.

Najlepsze z życia czerpać pragnę wciąż, dnia każdego,

A Ty jesteś powietrzem co daje mi siły do tego...

Dlatego czekam, obserwując jak pory roku się zmieniają,

Nie tracąc nadziei, że do Ciebie mnie zbliżają.

Tak naprawdę to szczerze w to wierze... To czuje!

I niech litościwy pan Bóg się nade mną zmiłuje,

Niech w cierpliwość się doposażyć raczy,

Bo ja nie odejdę, nie odpuszczę – zatem niech baczy!

Stanę wiarą silną niczym milion siłaczy

Czekając na Ciebie – czy to coś znaczy?

Może jestem w tym wszystkim nazbyt zuchwały...

Ale by skraść Serce Twe muszę być śmiały!

Póki co sięgam marzenia – tam już mam całą Ciebie...

A już niedługo Kocie obudzimy się obok Siebie.