W celu wykradnięcia najcenniejszego skarbu jaki poznałem...
| pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
| 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
| 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
| 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
| 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
| 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |
Jesteśmy jak te dwa łabędzie,
Z sobą, dla Siebie i to już wszędzie,
Widzimy odbicie w lustrze to samo,
I to nie halucynacje - kurcze! O mamo!
Wołać się chce, myśląc omamy...
Jednak inne wytłumaczenie tego już mamy,
Gdy dwa organizmy bardzo siebie Kochają,
To najzwyczajniej jednym się stają!
Dobranoc, snów słodziutkich od samego początku,
Nie muszą posiadać jakiegokolwiek wątku,
Najważniejsze abyś obok mnie leżała,
A każda propozycja, nawet najbardziej śmiała,
Wesołym będzie doświadczeniem,
Bowiem spełniona z moją Kocicą, jednym tchnieniem.
Weź mnie i podrzuć do góry,
Niech połaskotać zdołają mnie chmury,
Słońce dostrzeże mnie gdy latam obficie,
A ono dumnie przeciągnie się będąc w zenicie.
Uśmiechną się ptaszki, owady i nie stworzenia,
Będzie cudownie, niech nic się nie zmienia,
Wszak Tyś motorem napędowym całego mnie,
Kocham Cię bez granic pragnę i chcę!
Nie widzę cudów gdy spoglądam w niebo,
W zasadzie nie ma tam czegoś niezwykłego,
Blaski, chmury, jakieś rozświetlenia,
Było, jest i będzie, nic się nie zmienia.
Jednak gdy patrzę na Ciebie, dostrzegam czas,
Jak dobrze, że wszystko to połączyło Nas,
Pozwoliło starzeć się wspólnie, pomału,
Abyśmy nie pominęli żadnego sygnału,
Widzieli własne potrzeby, starania...
I nic Nam tego już nie przysłania,
Wiem! Pragnę abyś była na zawsze i koniec!
I chociaż Nasz Amor to nie był goniec,
Pozwolił dorastać temu uczuciu - co nie?
Badz pewną, ja Ciebie pragnę i chcę!
Co w łazience za zamkniętymi drzwiami,
Karmiąc wyobraźnię mą Twymi zmysłami,
Chciałbym iść odważnie i abyś Ty się nie bała,
A wszystko co zrobimy to będzie tajemnica mała,
Więc trwaj, Kochaj i bądź taka jak ja,
To jest życie i każdy je ma...
Więc miejmy swoje, dla siebie takie własne,
W nim fantazje i marzenia te szersze i ciasne.